Przejdź do zawartości

Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Otchłani, straszna, zgorzała ruina;
W dyamentowej twardości kajdanach,
Na karę ognia wiecznego skazany,
Za to, że wyzwał zuchwale do boju
Wszechmogącego. Dziewięć dni i nocy,
Według śmiertelnych miary, ze swą hordą
Tarzał się w toni ognistej, zdrętwiały,
Choć nieśmiertelny! Lecz wyrok zapadły
Do jeszcze większej zachował go kary:
Dręczy go pamięć szczęścia straconego
I widok przyszłej bez końca katuszy;
Toczy wzrok błędny, smutkiem przepełniony,
Rozpaczą, pychą niepohamowaną
I nienawiścią, bo oczami ducha
Widzi, że niema dla niego nadziei;
Straszne więzienie ze wszystkich stron pała
Jak piec ognisty, a chociaż płomienie
Nie dają światła, noc czynią widoczną,
A w niej obrazy niedoli, cierpienia,
I potępieńców żałobliwych tłumy;
Kędy nie mieszka pokój ni spoczynek,
I nie pojawia się nigdy nadzieja,
Ta, która wszystkim błyska; ale męka
Dręczy bez końca, i potop ognisty,
Sycony siarką, ciągle gorejącą,
A nie mogącą nigdy się wytrawić.
Takie odwieczny Sędzia przygotował
Dla buntowników miejsce, tę ciemnicę,
Tak oddaloną od Boga, od Nieba
I jego światła, jak trzykrotnie wzięta

pFad - Phonifier reborn

Pfad - The Proxy pFad of © 2024 Garber Painting. All rights reserved.

Note: This service is not intended for secure transactions such as banking, social media, email, or purchasing. Use at your own risk. We assume no liability whatsoever for broken pages.


Alternative Proxies:

Alternative Proxy

pFad Proxy

pFad v3 Proxy

pFad v4 Proxy