- Rocznica Borodina
(Бородинская годовщина)
Aleksander Puszkin
przekład Maciej Szczepańczyk
Wielki dzień Borodina,
Braterską stypą świętujemy,
Wspominamy: <<zaliż narody
Rosji wygrażały, całej
Nie było u nas Europy,
Wiedzionej gwiazdą czyją?
Ot staliśmy stopą twardą,
Własną swą piersią przyjmując napór,
Plemion posłusznych woli hardej,
I równy był nierówny spór.
I cóż? Chełpiąc się czy dziś
Bezwstwydny odwrót zapomnieli,
Niepomni na rosyjski bagnet
I śnieg, co grzebał sławę ich w pustyni.
Mami ich znów uczta kamratów,
Napitkiem dla nich słowiańska krew,
Lecz ciężko będzie im po piciu,
I długi będzie gości sen,
W zimnym i ciasnym zamieszkaniu,
Wśród traw polarnych łąk!
Chodźcie tu do nas, wzywa was Ruś!
Lecz znajcie zaproszenie gości!
Już Polska was nie poprowadzi,
Z niej same wy weźmiecie kości!>>
Zdarzyło się że w dzień Borodina,
Znów nasi zatknęli znaki,
W rozwaliny padłej znów Warszawy,
I Polska jak rozbity pułk,
W kurzu swój krwawy proporzec broczy.
Umilkł już zgnieciony bunt.
Nie ruszym padłego w boju,
Wrogów my w prochu nie deptali.
Dziś nie przypomnimy im,
Tego co nasi starcy spisywali,
Chroniąc w niemych podaniach swych.
My nie spalimy im Warszawy,
Narodowej swej Nemezydy,
Nie ujrzą gniewnego lica,
Nie dojdzie do nich pieśń obrazy,
Z liry rosyjskiej wydobyta.
Lecz wy mąciciele izb,
Elokwentni oratorzy,
Jesteście motłochu rozpaczliwym dzwonem,
Oszczercy i wrogowie Rosji!
Co żeście wzięli? Jeszcze
Rus chory i bezsilny kolos?
Czy wciąż północna sława,
Pusta przypowieść, łgarski sen?
Powiedzcie czy niedługo nam Warszawa
Zapisze harde swoje prawa?
Kędy przeniesiem budowę twierdz?
Za Bug, do Worskli, do Limana?
Komu przypadnie Wołyń?
Komu dziedzictwo Bogdana?
Czy uznająca buntownicze prawa,
Odłączy się od nas Litwa?
Nasz stary Kijów złotowieży,
Praszczur rosyjskich grodów,
Czy połączy się z Warszawą,
Świętością wszystkich swoich grobów?
Wasz burzliwy szmer, ochrypły krzyk,
Zasmucił li rosyjskiego władcę?
Powiedzcie kto zapłacił głową?
I komu wieniec: dla miecza czy dla krzyku?
Czy silna Ruś? Wojna, mór i bunt,
I napór wewnętrznych burz,
Wściekły i wstrząsnęły ją.
Patrzcie wciąż stoi ona!
Wokół niej opadły niepokoje,
I Polski się dopełnił los.
Zwycięstwo! Dla serca słodki czas,
Rosjo wstań i podnieś się!
Gromów zachwytów wszelkich głos!
Lecz ciszej, ciszej wkoło łoża,
Gdzie mocarny leży mściciel podłych krzywd,
Co sam zagiął szczyty Taura,
I poddał mu się Erewań,
Dla kogo z suworowego lauru wieniec,
Trzykroć uplotła sama wojna.
Powstawszy z grobu,
Suworow widzi los Warszawy,
Cień jego jasny blaskiem sławy!
Błogosławi on bohater,
Twoje cierpienie, twój spoczynek,
I męstwo druhów twych,
I widzi wieść o twej przewadze,
A z nią, że wysłany jest na Pradze,
Twój młody wnuk.
1831
|
- БОРОДИНСКАЯ ГОДОВЩИНА
РВБ: А.С.Пушкин.
Собрание сочинений в 10 томах.
Великий день Бородина
Мы братской тризной поминая,
Твердили: «Шли же племена,
Бедой России угрожая;
Не вся ль Европа тут была?
А чья звезда ее вела!..
Но стали ж мы пятою твердой
И грудью приняли напор
Племен, послушных воле гордой,
И равен был неравный спор.
И что ж? свой бедственный побег,
Кичась, они забыли ныне;
Забыли русской штык и снег,
Погребший славу их в пустыне.
Знакомый пир их манит вновь —
Хмельна для них славянов кровь;
Но тяжко будет им похмелье;
Но долог будет сон гостей
На тесном, хладном новоселье,
Под злаком северных полей!
Ступайте ж к нам: вас Русь зовет!
Но знайте, прошеные гости!
Уж Польша вас не поведет:
Через ее шагнете кости!...»
Сбылось — и в день Бородина
Вновь наши вторглись знамена
В проломы падшей вновь Варшавы;
И Польша, как бегущий полк,
Во прах бросает стяг кровавый —
И бунт раздавленный умолк.
В боренье падший невредим;
Врагов мы в прахе не топтали;
Мы не напомним ныне им
Того, что старые скрижали
Хранят в преданиях немых;
Мы не сожжем Варшавы их;
Они народной Немезиды
Не узрят гневного лица
И не услышат песнь обиды
От лиры русского певца.
Но вы, мутители палат,
Легкоязычные витии,
Вы, черни бедственный набат,
Клеветники, враги России!
Что взяли вы?.. Еще ли росс
Больной, расслабленный колосс?
Еще ли северная слава
Пустая притча, лживый сон?
Скажите: скоро ль нам Варшава
Предпишет гордый свой закон?
Куда отдвинем строй твердынь?
За Буг, до Ворсклы, до Лимана?
За кем останется Волынь?
За кем наследие Богдана?
Признав мятежные права,
От нас отторгнется ль Литва?
Наш Киев дряхлый, златоглавый,
Сей пращур русских городов,
Сроднит ли с буйною Варшавой
Святыню всех своих гробов?
Ваш бурный шум и хриплый крик
Смутили ль русского владыку?
Скажите, кто главой поник?
Кому венец: мечу иль крику?
Сильна ли Русь? Война, и мор,
И бунт, и внешних бурь напор
Ее, беснуясь, потрясали —
Смотрите ж: все стоит она!
А вкруг ее волненья пали —
И Польши участь решена...
Победа! сердцу сладкий час!
Россия! встань и возвышайся!
Греми, восторгов общий глас!..
Но тише, тише раздавайся
Вокруг одра, где он лежит,
Могучий мститель злых обид,
Кто покорил вершины Тавра,
Пред кем смирилась Эривань,
Кому суворовского лавра
Венок сплела тройная брань.
Восстав из гроба своего,
Суворов видит плен Варшавы;
Вострепетала тень его
От блеска им начатой славы!
Благословляет он, герой,
Твое страданье, твой покой,
Твоих сподвижников отвагу,
И весть триумфа твоего,
И с ней летящего за Прагу
Младого внука своего.
|